LIMBONIC ART In Abhorrence Dementia

Pamiętam jak dziś pierwszą chwilę spędzoną z debiutem Limbonic Art "Moon in the Scorpio" . Było to mniej więcej wtedy, gdy symfoniczny black metal zaczął się cieszyć zgubną popularnością , a młode zespoły z dumą prześcigały się w naśladowaniu Emperora, czy Cradle of Filtha. Na szczęście w odpowiednim momencie pojawił się nieznany dotąd Mroczny Demon, który otworzył przed poszukiwaczami oryginalności i niekonwencjonalnych przeżyć nowy wymiar Czarnej Sztuki. Nic więc dziwnego, że wiadomość o nowym dziele owego Demona "In Abhorrence Dementia" od razu przyspieszyła bicie mojego serca ...

Potęga wiele ma imion. Jedno z nich to Limbonic Art. Monumentalny to Twór, kroczący swoją ścieżką ku nieskończoności. Pełen niepokoju, rytuałów, miażdżący słabych, ewokujący zło, inkorporujący mistycyzm. Zaskakujący, czasem delikatny, ale tylko po to, by uderzyć z siłą bezbożnego pioruna. Odzwierciedlający siły natury, chaos tkwiący we Wszechrzeczy ... Cokolwiek by tu nie napisać to i tak minie się to z prawdą, nie odda w pełni uczuć, odczuć i wrażeń jakich doznaje słuchacz podczas obcowania z tą sztuką. Od pierwszych dźwięków zaczyna się Misterium pełne mroku, niejasności i niepokoju. "In Abhorrence Dementia" przypomina opętaną mszę składaną w ofierze Księciu Ciemności, szaleńczą operę, potężną symfonię destruktywnych mocy. Tak jak Arcturus otworzył wszystkim oczy na możliwość mieszania blacku z muzyką klasyczną, tak Limbonic Art przesuwa bariery Czerni ku poplątaniu "poważnego" grania i elektronicznych smaczków. Bębny brzmią tutaj jakby popsuł się komputer, a linie melodyczne bardzo trudno wyłuskać z obfitych aranżacji, co absolutnie nie oznacza, że to niestrawna papka. To raczej trudny w odbiorze album, tym bardziej, że utwory są długie i nie podlegają ograniczeniom czasowym . Ale przecież o to właśnie chodzi w prawdziwej sztuce -trzeba ją smakować powoli, stopniowo odkrywając jej czar, odmienność i Wielkość. Muzyka, jaką proponuje Limbonic Art na pewno nie dotrze do wszystkich, a już na pewno nie przyswoją jej sobie tzw. "trendowcy", dla których symfoniczny black metal oznacza przesłodzone do bólu melodie ozdobione pozornym mrokiem. "In Abhorrence Dementia" to podróż przez najgłębszą głębię piekła, przez ocean nieskończoności, przez odwieczne Tajemnice bezkresnego Kosmosu. Posępna atmosfera utkana z szatańskich, monumentalnych melodii, wściekłych gitar i symfonicznych klawiszy zatapia w otchłani strachu, bezradności, magii ... Kolejny raz trudno mi to uściślić, sprecyzować. Kolejny raz też potwierdza się przez to absolutna wyjątkowość Limbonic Art, bo przecież prawdziwej sztuce obce są jakiekolwiek podziały, uogólnienia, porównania, skojarzenia ...

Dzięki "Moon in Scorpio", dzięki "In Abhorrence Dementia" wiadomo już, że Limbonic Art to zjawisko i geniusz, którego zaklęte imię wypowiada się za jednym tchem z Emperor`em, Cradle of Filth`em czy Dimmu Borgir`em. Grzechem niewybaczalnym jest jednak porównywanie Twórczości Morfeusa i Daemona do dokonań wyżej wspomnianych. Ten zespół napisał własny scenariusz do Mrocznej Ceremonii . Ceremonii, której akty rozgrywają się w Królestwie Księcia Ciemności ...

9 / 10

Małgorzata Gołębiewska